Początkowo powieść czytało mi się
ciężko, nie podobało mi się, jednak im dalej, tym lepiej. Fabuła się rozwija,
wydarzenia nabierają tempa, aż sami zaczynamy wpadać w rytm życia głównego
bohatera. Bohatera, który przez cały czas musi trzymać rękę na pulsie, żeby nie
przegapić żadnej ważnej informacji. Fej jest dziennikarzem miejskiego portalu i
choć nie od razu wiemy, że ma wszystko, to szybko można to zauważyć. Ale
pragnie jeszcze więcej, dlatego nie zwalnia tempa. Jest zupełnie pochłonięty
przez natłok informacji, stara się poradzić sobie ze wszystkim na raz, jednak w
pewnym momencie dosyć brutalnie musi zderzyć się z rzeczywistością.
Początkowo może zdawać nam się, że ta
książka to jeden wielki chaos – wszystko jest w niej pomieszane, nic do siebie
nie pasuje i ciężko znaleźć oś fabuły. Jednak z tego chaosu klaruje się portret
psychologiczny głównego bohatera, z którym w pewnym stopniu może utożsamić się
każdy z nas. I patrząc na to pod tym kątem, można dostrzec wiele zalet tej
powieści. Mnie jednak nieco uwierał fakt, że początek książki i koniec są różne
do tego stopnia, że mamy wrażenie, jakby napisały ją dwie osoby. Zmienia się
styl, zmienia konstrukcja. Jeśli ktoś nie będzie w stanie dotrzeć do tej
lepszej części, to wcale nie będę się tej osobie dziwić.
Przeczytałam ją z obowiązku i choć
zakończenie wbiło mnie w fotel i kompletnie zachwyciło, nie mogę powiedzieć, że
serdecznie ją polecam. Bo nie polecam. Zwłaszcza osobom, które nigdy nie będą
miały styczności z życiem dziennikarskim. Ja dopiero początkuję, debiutuję w
tej roli, jednak już zauważam zachowania, które pokrywają się z życiorysem
Feja. Mogę mieć nadzieję, że nigdy mnie ta praca aż tak „nie pożre” jak jego,
ponieważ stałabym się wtedy naprawdę złym człowiekiem. Dlatego, mimo, iż
znajduję podobieństwa i każdy z nas może się w pewnym stopniu z Fejem
utożsamić, to życzę sobie i Wam, byśmy nigdy nie stali się takimi ludźmi.
Język powieści jest… dziwny. Bardzo
pomieszany. Dzieje się tak ponieważ mamy do czynienia z myślami głównego
bohatera, czytanymi wpisami na forum oraz pracami nadesłanymi na konkurs. W
pewnych momentach bardzo mi się to „gryzło”, jednak dostrzegam cel tego
przedsięwzięcia i można nawet powiedzieć, że ją doceniam. Książka przybiera
dzięki temu dosyć ciekawą formę, rzadko spotykaną w literaturze.
Jak wspominałam na początku, książka
jest ciężka. Niesie za sobą ogromny bagaż emocjonalny i nie mogę Wam
zagwarantować, że ostatecznie nie skończycie w rozsypce. Książka raczej dla
osób chętnych do zostania dziennikarzami lub odczuwających dyskomfort z powodu
zbyt szybkiego tempa życia, które narzuca nam praca i szum informacyjny.
Powieść polecam osobą, które chciałyby przysiąść na chwilę oraz zadumać się,
dokąd gna to życie. I czy jesteśmy w stanie podołać narzuconemu nam tempu.
WERDYKT:
Fabuła: 7/10
Świat przedstawiony: 8/10
Styl pisania: 5/10
OCENA: 6,7/10
Monika Karolina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz