środa, 1 listopada 2017

7 rzeczy, których nie wiecie o facetach

Cześć!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją naprawdę dobrego, polskiego filmu, a mowa tutaj o komedii obyczajowej, której tytuł widnieje na górze. Od razu się przyznam, że oczekiwania miałam duże od samego początku, ale nie sądziłam, że film tak bardzo mi się spodoba. Skończyłam go oglądać dosłownie pięć minut temu i wciąż jestem jeszcze cała w emocjach. Film o relacjach między ludzkich, szczerości, poznawaniu samego siebie i swoich prawdziwych potrzeb czy marzeń. Zaskoczył mnie bardzo na plus i poprawił mi humor. Praktycznie czuję, jak w moim organizmie wydzielają się endorfiny! Czegoś tak dobrego się nie spodziewałam i, wybaczcie mi, ale pewnie będę się powtarzać.
   Przede wszystkim, dużą wagę zapewne ma tu świetnie wykonany casting, role obsadzone idealnie, a także wspaniała oprawa muzyczna, która podbiła moje serce. Może na pierwszy rzut oka nie wydaje się, że ten film może być ambitny i mieć morał, przekaz, ale moim zdaniem, jak najbardziej go ma!



Jestem pod wielkim wrażeniem pracy wykonanej przez panią reżyser, Kingę Lewińską - chylę czoła, biję pokłony i Wam także radzę. 😀
  Jeśli chodzi o problematykę utworu, to może napiszę to tak:
Film opowiada historię sześciu, zgoła innych i nie powiązanych ze sobą, mężczyzn, których losy zaczynają się przeplatać. Producent muzyczny, były żołnierz, pracownik w branży marketingu, gwiazdę zza wielkiej wody, która wróciła do Polski oraz pracownika sanepidu. Ludzi jakże różnych, a mimo to podobnych.
   Jak mogą połączyć się ich losy? Zobaczcie sami, bo takiego zachwytu nad polskim filmem nie przeżyłam od... od dawna. Zachłysnęłam się jego zwrotami akcji i ciągle krążącymi po głowie pomysłami, czym są tytułowe rzeczy, których nie wiemy o mężczyznach.
  No właśnie.


  7 rzeczy, których nie wiemy o facetach według Moniki Karoliny:

  1. są skryci w różnych dziedzinach/kwestiach,
  2. naprawdę potrafią szczerze kochać,
  3. zwykle dostrzegają coś dopiero, gdy to stracą,
  4. potrzebują wsparcia, choć zazwyczaj tego nie okazują,
  5. mają problem z okazywaniem uczuć,
  6. potrafią się wspierać na wzajem,
  7. WALCZĄ DO KOŃCA o wszystko, co jest ich zdaniem tego warte.
Dlaczego wyróżniłam właśnie ten ostatni punkt - sprawdźcie oglądając. [Mówiłam, że będę się powtarzać😉]. Jestem bardzo ciekawa, jak wygląda Wasza lista Siedmiu rzeczy, propozycje piszcie na dole.
  W prawdzie pisałam to już wyżej, aczkolwiek chciałabym powrócić do kwestii muzyki i castingu.
Po pierwsze: świetnie zagrane - za równo pod względem aktorskim, jak i muzycznym. Bardzo podobał mi się także pomysł wciągnięcia do obsady samego Marcina Piotrowskiego, czyli Libera! To może tłumaczyć ilość muzyki jego autorstwa, ale mi to wcale nie przeszkadzało, ponieważ bardzo lubię jego utwory, co z resztą już pisałam wcześniej.
  Jestem w takich emocjach, że nie umiem teraz nawet napisać słabej recenzji, a co dopiero mówić o dobrej. Może w takiej sytuacji przejdźmy do kwestii, które zwykle poruszam na początku - danych dotyczących filmu.
 
 Data premiery: 26 lutego 2016 (Polska)

Reżyseria: Kinga Lewińska
Utwór przewodni: 7 rzeczy
Operator: Jarosław Żamojda
Autor muzyki: Sylwia Grzeszczak, Atanas Valkov

Bardzo podoba mi się także sam plakat, który zobaczyć możecie na początku.
Chyba jedyne, co mogę zarzucić tej produkcji to przewidywalność, ALE z drugiej strony było tez zaskakująco. Nie wiem, czy wszyscy są w stanie zrozumieć mój tok rozumowania, chodzi mi o to, że były fragmenty przewidywalne, ale na szczęście wiele momentów było zaskakujących.

Nie bredząc więcej, podsumujmy:
  • FABUŁA: 9/10
  • GRA AKTORSKA: 8/10
  • MUZYKA: 10/10 - zakochałam się!
  • ŚWIAT PRZEDSTAWIONY: 8/10 - były pewne niedociągnięcia, o których pewnie bym wspomniała, gdybym była w stanie myśleć w racjonalny sposób.
WERDYKT: 8,75/10


To wszystko na dzisiaj, pisanie tej recenzji zajęło mi 40 minut, ale mam nadzieję, że było warto. Jeszcze raz polecam wszystkim obejrzenie filmu, bo ja się zakochałam. Mam nadzieję, że wkrótce powrócę z nową Malinową historią, a na dzisiaj już się z Wami żegnam.
  Buziaki! xoxo
Monika Karolina