sobota, 19 grudnia 2020

Kirke – Madeline Miller || recenzja

 

O tej książce krążą różne opinie – zarówno pozytywne, jak i negatywne. Ja natomiast od razu przyznam, że zakochałam się w tej powieści. Co warto zaznaczyć już na początku – jest to powieść dla dorosłych. Ja sięgając po nią byłam przekonana, że to książka dla młodzieży, dlatego przy pierwszej brutalnej scenie, nieco się zdziwiłam. Nie oznacza to jednak, że nie można się za nią zabrać nie będąc osobą pełnoletnią. Osobiście uważam, iż warto z lekturą poczekać, jeśli ktoś boi się, że pewnych wątków nie udźwignie.

Kirke jest czarownicą, którą znamy głównie z historii Odyseusza. Wiem jednak, że niektórzy w ogóle nie dowiadują się o jej istnieniu. Dlatego uważam, iż powstanie książki o tej postaci jest niezwykle dobrym posunięciem. W „Tułaczce Odyseusza” Kirke jest jedną z wielu pobocznych postaci, toteż niewiele mamy szansę się o niej dowiedzieć. W Polsce jej życiorys jest praktycznie nieznany. Teraz jednak dostajemy świetną historię o silnej kobiecie, która nie bała się sprzeciwić bogom, choć wiedziała o możliwych konsekwencjach.

Kirke, córka Heliosa – boga słońca. Jej dom nigdy nie powinien znajdować się wśród ludzi. Dzieje się natomiast inaczej. Dziewczyna od zawsze była zaintrygowana śmiertelnikami, dlatego jest zdolna do popełnienia przestępstwa, do którego popycha ją zachowanie jednego z nich. Kirke zostaje zesłana na wieczne wygnanie, na wyspę Ajaję. Tam przez setki lat żyje w samotności otaczana jedynie nimfami, które także trafiają na tę wyspę z powodu przewinień.

W tej książce pojawiają się postaci znane nam z mitologii greckiej i są naprawdę świetnie wplecione w fabułę. Jeśli natomiast ktoś nie był fanem mitów omawianych w szkole lub miał problem z zapamiętaniem imion poszczególnych bohaterów, to autorka zapewniła takim osobom komfort, umieszczając na końcu wykaz postaci (kto kim dla kogo jest).

Kirke i mężczyźni, których zamieniła w świnie.
Circe, Goddess of Bacon and Pork Byproducts, Briton Riviere, 1871

Co do stylu autorki i tłumaczenia – obaw wypadają niesamowicie. Tę książkę tłumaczył mężczyzna, dlatego nieco się tego przekładu bałam. Paweł Korombel poradził sobie jednak rewelacyjnie. Styl idealnie pasuje do zawartej treści, więc jak najbardziej zasada decorum została zachowana. Co więcej, autorka bywa niebezpośrednia, ale umie to doskonale wyważyć. Gdy pojawia się scena brutalna, opis jest prosty, bezpośredni i dobitny. Jeśli jednak okoliczności sprzyjają używaniu metafor czy niedopowiedzeń, Miller korzysta z tych okazji. Dzięki temu mamy okazję doświadczyć niezwykłego uczucia napięcia pomiędzy bohaterami, które przyprawia nas o przyjemne ciepło w sercu. W małych gestach opisanych przez autorkę dostrzec możemy, że te postaci są sobą zainteresowane, jednak przez długi czas nic tam się nie wydarza i napięcie narasta.

Co do zakończenia – miałam bardzo mieszane uczucia. Uważam, że jest cudowne, jednak nie wiem czy na miejscu Kirke postąpiłabym tak samo. Pragnę jednak zaznaczyć, iż rozumiem podjętą decyzję, dostrzegam jej ważność i piękno, doceniam odwagę bohaterki.

Książkę polecam każdemu fanowi (a nawet fanatykowi) mitologii greckiej a także osobom, które niewiele z mitologią mają wspólnego. Jest to fajny, przyjemny sposób na poszerzenie swojej wiedzy. A sposób, w jaki jest napisana książka sprawi, że zakochacie się jeszcze bardziej w historiach, które już znacie. Dodatkowo powieść opowiada mity w bardziej przyjemny sposób, przyjmując zdecydowanie bardziej przystępną formę. Przypominam jednak, że jest to powieść dla dorosłych, więc osobom młodszym polecam zaczekanie z lekturą. 

WERDYKT:


Fabuła: 10/10

Świat przedstawiony: 10/10

Styl pisania: 10/10


OCENA: 10/10


Monika Karolina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz