Hejka!
Witam wszystkich w nowym poście. Jak widać po tytule, nie jest to recenzja. To nawet ani trochę nie ma przypominać recenzji! Jest to jeden z nie wielu takich Maratonów, ale postanowiłam o nim napisać. Być może na potrzeby bloga zorganizuje sobie więcej takich wydarzeń.
Na początku tego posta opowiem Wam trochę o samych Maratonach. Czym są i skąd wziął się na nie pomysł.
Moje Nocne Maratony Czytelnicze polegają na czytaniu jakieś książki w nocy lub, jeśli tego wymaga sytuacja, do wczesnych godzin porannych. Osobiście nie polecam organizacji ich w czasie roku szkolnego, lub sesji. Najlepszym czasem na Nocne Maratony są właśnie wakacje.
Dzisiaj za cel obrałam sobie książę pt. ,,19 razy Katherine " autorstwa John'a Green'a. Nie jest to jednak pierwsza noc, której nie będę spała na rzecz książki. Zrobiłam tak już dwukrotnie. Za pierwszym razem chciałam bardzo, ale to na prawdę bardzo dowiedzieć się, jakie będzie zakończenie pierwszego tomu ,,Sagi Ognia i Wody". Druga taka sytuacja miała miejsce podczas czytania ,,Z innej bajki ", które ostatnio zrecenzowałam, ale to była zupełnie inna sytuacja. Powieść Jodi Picoult po prostu pochłonęła mnie w całości i straciłam poczucie czasu tak, że przeczytałam całą książkę na raz.
Tym razem na mojej drodze stanęła powieść, z którą męczę się od dłuższego czasu, ale jak się okazuje ,,19 razy Katherine" także potrafi wciągnąć, a męczyłam się z nią tak długo tylko dlatego, że nie miałam czasu na czytanie lub ciągle przekładałam to na inny termin, zajmując się innymi sprawami.
Co do samego autora, to mam trochę mieszane zdanie na temat jego stylu, ale o tym wypowiem się w następnej recenzji, którą napiszę jak najszybciej. Kto wie, może zjawiska się jutro.
Zastanawiam się także nad zrecenzowaniem książki pt. ,,Fangirl", która wyszła spod pióra Rainbow Rowell. Decyzję pozostawiam Wam, moi drodzy, a na teraz już kończę, by móc kontynuować lekturę.
Pa xxx
Nie musisz pisać na początku, że to nie recenzja, bo wszyscy zdążyli się zorientować :)
OdpowiedzUsuń